Blog

7 grzechów głównych SEO. Czego nie robić, aby odnieść sukces w sieci

Autor:  Patrycja Pałka
10.02.2021
Oceń wpis:
średnia ocen:   5.0/5 - liczba głosów:   2
Głos został już oddany
Dziękujemy za ocenę

Dziś podejdziemy do zagadnienia SEO z nieco innej strony. Nie będziemy skupiać się na tym, co najlepsze, tylko co najgorsze – oczywiście z najlepszymi intencjami (⌐■_■).

Złe praktyki SEO zdarza nam się spotykać na swojej drodze niemalże codziennie, a fakt ten dziwi jeszcze bardziej, kiedy większość z nich powinna być już oczywista. Ku naszemu zaskoczeniu, w branży całkiem spora ilość stron internetowych stosuje jeszcze te przestarzałe (a w niektórych sytuacjach nawet niebezpieczne) niekorzystne strategie.

Co więcej, równie często zdarza nam się natknąć na witrynę, która popełnia przynajmniej jeden z błędów na tej liście i na przestrzeni czasu, nie wprowadza niezbędnych poprawek. Dlaczego tak się dzieje? Tego do końca nie wiemy, ale jedno jest pewne – takie rozwiązania wyrządzają znacznie więcej krzywdy niż pożytku, a w reklamie internetowej, marketingu i szeroko pojętym IT taka krzywda potrafi kosztować bardzo dużo.

Chcąc więc chociaż w małym stopniu zatrzymać to błędne koło, przygotowaliśmy listę 7 grzechów, których nie radzimy popełniać. No, chyba że obojętny Wam los Waszej strony internetowej. Podejrzewamy jednak, że nie. Dlatego zapraszamy gorąco do lektury... i zastosowania się do wytycznych.

GRZECH 1: SŁABY UX

O tym, jak ważna jest właściwa praktyka UX na stronie internetowej pisaliśmy tutaj. Skąd jednak wciąż te same błędy pojawiające się w witrynach? Najzwyczajniej w świecie – z niewiedzy.

User Experience to projektowanie doświadczeń użytkowników, do którego należy podejść w sposób wielowymiarowy. Nie ma nic gorszego niż nieużyteczna witryna. Zwłaszcza kiedy stanowi ona podstawę biznesu on-line.

Dlaczego słaby UX jest strzałem w kolano?

Algorytmy Google analizują całość strony internetowej, w celu uszeregowania jej. Gromadzone są różnego rodzaju dane, a w tym także te dotyczące użytkowników – w jaki sposób wchodzą w interakcję z witryną, jak się na niej zachowują.

Przykładowo, jeśli współczynnik odrzuceń jest na wysokim poziomie, a ludzie opuszczają stronę chwilę po wejściu na nią, oznacza to tylko jedno. Nie znaleźli tam nic, co rozwiązałoby ich problem, zaspokoiło potrzebę, czy w czymkolwiek stopniu pomogło. Skoro więc nie jest ona pomocna, to po co ją pozycjonować wysoko? Proste, prawda?

Kolejnym, dość prozaicznym powodem, dla którego słaby UX to słaby pomysł, jest wygląd witryny. Tak, jak warto inwestować w wygląd zewnętrzny każdego biznesu off-line, tak warto również dbać o budowę, formę i styl swojej strony internetowej. Jeśli wszystko to jest przestarzałe, nieciekawe i po prostu brzydkie, to dlaczego ktoś miałby ochotę tu wejść? Czy takie projekty w ogóle wyglądają wiarygodnie? Oczywiście, że nie, a najlepszym potwierdzeniem na wzmocnienie tego wniosku jest wydany przez Google w 2011 roku algorytm Panda, który ma na celu zwiększenie widoczności stron internetowych o wysokiej jakości.

Ponadto, cechą, na którą warto zwrócić szczególną uwagę, projektując doświadczenia użytkowników, jest responsywność. Dziś, kiedy każdy z nas ma dostęp do Internetu na iPhone i w wolnej chwili na szybko przegląda newsy ze świata, nowinki i oferty sklepowe – odpowiednio wyświetlana strona internetowa na urządzeniu mobilnym to podstawa. Słaba witryna mobilna szkodzi konwersji, a jeszcze bardziej szkodzi SEO.

GRZECH 2: SPAM SŁÓW KLUCZOWYCH

Kontent is a king. Bez dwóch zdań. Aby jednak nie doszło do bolesnej detronizacji, należy nieustannie dbać o ilość i jakość treści na stronie internetowej. Co jednak robią niedoświadczeni copywriterzy, którym się wydaje, że ilością nadrobią jakość? Spamują frazami kluczowymi. Poza tym, że nie służy to kompletnie SEO, nie wygląda też dobrze. Strony internetowe wysokiej jakości to takie, które zostały stworzone z myślą o użytkowniku, a dla algorytmu są atrakcyjne. Nie odwrotnie. Dlatego nasycenie słowami kluczowymi powinno być naturalne i nie zaburzać zamieszczoną w witrynie treść.

Nie warto ryzykować drogą na skróty, bo Google nie znosi lenistwa, plagiatów i spamu, a najlepiej tłumaczy to przeznaczenie narzędzia RankBrain.

RankBrain zmienił wiele w branży SEO, a przede wszystkim zaczął patrzeć na zapytania wpisywane w wyszukiwarkę kompleksowo, z perspektywy użytkownika. Spowodowało to całkowitą zmianę segmentacji wyników, która do tej pory oparta była głównie o słowa kluczowe. Zastosowanie tego mechanizmu ma na celu przede wszystkim zmniejszenie nacisku na słowa kluczowe, a nakierowanie na naturalny język i dostarczenie, jak najbardziej wyczerpującej odpowiedzi. Ważne jest również zaangażowanie internautów i przyjazny UX.

Google dąży do tego, aby nie było różnicy pomiędzy tym, jak stronę czytają roboty, a jak użytkownicy.

Spam słów kluczowych może miał jeszcze rację bytu jakąś dekadę temu, ale dziś, kiedy najprostsze algorytmy zastępuje sztuczna inteligencja, takie praktyki nie zostaną zaakceptowane. Jedyne czym może skutkować nie zastosowanie się do wytycznych, jest spadek w rankingu wyszukiwania, co z perspektywy SEO oznacza nieprzyjemną w skutkach porażkę.

GRZECH 3: NIENATURALNE LINKI

Ponownie potwierdzimy fakt, że droga na skróty, może być tą najbardziej zgubną.

Społeczeństwo współczesnego świata uwielbia mieć WSZYSTKO NA ASAP. Zakupy, wygodę i wyniki w wyszukiwarce. Niestety, jak to w życiu bywa – na satysfakcjonujące i solidne efekty trzeba zapracować.

Po kilku latach w branży śmiało możemy stwierdzić, że wyszukiwarki z roku na rok znacznie lepiej wyłapują domeny, których profil linków przychodzących jest nienaturalny. Co z tego mają osoby prowadzące swoją witrynę lub agencje świadczące taki rodzaj usług? Okazuje się, że nic. Nie ma możliwości osiągnąć efektów na „tu i teraz”. Pozyskiwanie linków niskiej jakości w każdym przypadku owocuje jedynie znacznym spadkiem wyników wyszukiwania, a niekiedy i znacznie gorszymi konsekwencjami.

Jak rozpoznać samodzielnie, że linki na Twojej stronie są złej jakości?

  • Niski autorytet strony i wątpliwa zawartość 
  • Niepowiązana tematyka
  • Nienaturalna wymiana linków z innymi serwisami
  • Linki zawierają słowo kluczowe w anchor text
  • Linki publikowane bez treści
  • Niezróżnicowany profil linków

GRZECH 4: DUPLICATE CONTENT

Jeden z cięższych grzechów, jaki możesz popełnić w świecie SEO. Powielanie treści z innych stron internetowych to praktyka nie tylko bardzo nieelegancka, ale i kompletnie nieopłacalna, a przy tym najzwyczajniej w świecie jest kradzieżą czyjejś pracy. Treść skopiowana z innej witryny zostanie bardzo szybko wyśledzona przez Google oraz odpowiednio ukarana i chociaż problem taki wynika najczęściej z niewiedzy, to nie jest to żadne usprawiedliwienie. Takie rozwiązanie szkodzi skutecznemu procesowi pozycjonowania, czego konsekwencją jest spadek ruchu i widoczności, a niekiedy i bolesny ban. 

GRZECH 5: NATRĘTNE REKLAMY

Natrętna aktualizacja pełnoekranowa, czyli jedna z najbardziej irytujących rzeczy, z jaką każdy z nas do czynienia na co dzień, w przestrzeni Internetu.

Bijąca po oczach agresywna reklama, która zaraz po wejściu w witrynę wyświetla się na całym ekranie to zło większe niż nietrafiony remarketing.

Jednak pojawia się pytanie, w jaki sposób taka reklama źle wpływ na SEO? Otóż ten problem jest nierozerwalnie połączony z GRZECHEM 1, czyli źle zaprojektowanym UX-em – jeśli robisz coś, co utrudnia Twoim użytkownikom korzystanie z witryny lub e-sklepu to nie licz na częste i długie odwiedziny. Ludzie nie lubią, kiedy na siłę próbuje się im coś wcisnąć. Zawłaszcza reklamę (¬‿¬)

W obronie konsumentów (i zawalonych reklamami witryn) stanęło Google już w styczniu 2017 roku. Wtedy to właśnie została podjęta decyzja, że każda strona internetowa – której treść jest trudno dostępna dla użytkownika, po przejściu z wyników wyszukiwania na urządzenia mobilne – może mieć znacznie niższą pozycję w wynikach wyszukiwania, niż inne „łatwo dostępne” witryny. I po raz kolejny z pomocą przychodzi Google ze swoim algorytmem, a mowa o „Top Heavy” lub też „Page Layout Algorithm”, który może obniżać w wynikach wyszukiwania pozycje witryn, które zdecydowanie nadużywają umieszczania reklam na górze strony.

Należy przy tym wszystkim pamiętać, że granica między skutecznymi strategiami SEO a taktyką konwersji - jest cienka. Korzystnie zaprojektowany pop-up może generować równie dobrze sporo ruchu. Sztuka więc polega na tym, aby znaleźć złoty środek i z wyskakującego okna wygenerować ruch, nie zaburzając przy tym działań SEO.

GRZECH 6: BRAK EFEKTÓW KOMPLEKSOWYCH

Należy pamiętać, że efekty, jakie mają przynieść działania SEO, nie ograniczają się jedynie do wysokich wyników wyszukiwania. Oczywiście widoczność witryny w Google pomaga w dotarciu do potencjalnych klientów, ale nie na samych wynikach SERP świat się kończy.

Konwersja – to słowo klucz, które przede wszystkim powinno stanowić istotę efektywnych działań SEO.

To właśnie konwersja przekuwa użytkowników w klientów i to ona napędza prawidłowe działanie witryny internetowej.

GRZECH 7: BRAK ANALIZY KONKURENCJI

Rozpoczynając działalność na rynku – nieważne, czy on-, czy off-line – zawsze warto zorientować się w jakie środowisko „wchodzimy”. Dokładanie taka sama praktyka odnosi się do pozycjonowania. Podejmowanie czynności w tym kierunku bez uprzedniej analizy konkurencji w wyszukiwarce Google, wiąże się z bardzo prawdopodobnym ryzykiem braku widocznych efektów przez kilka pierwszych miesięcy lub całkowitym brakiem jakichkolwiek efektów.

Analiza serwisów lub sklepów internetowych konkurencji znajdujących się w TOP 10 na dane słowo kluczowe, które będzie wykorzystane w kampanii SEO - to podstawa. Weryfikacja kontentu – jego jakości, budowy i istoty - wraz z oceną profili linków, to pierwszy krok do rzeczywistej oceny realnych szans na rynku. Warto o tym pamietać, dla własnego dobra.

Jak sami widzicie, 7 grzechów głównych SEO to strzał w kolano, który może bardzo słono kosztować. Jeśli chcecie sprawdzić, w jaki sposób my potrafimy ustrzec się przed wszystkimi tymi grzechami, jak zarabiamy dla naszych klientów i jak rozwijamy biznes w sieci, zapraszamy do oferty. Nasi doradcy z chęcią udzielą Wam odpowiedzi na każde, nawet z pozoru bardzo problematyczne pytanie. 

Jesteś zainteresowany naszą ofertą? Zadzwoń!

Paweł KowalskiObsługa klienta kluczowego
kategoria:  SEO
Oceń wpis:
średnia ocen:   5.0/5 - liczba głosów:   2
Głos został już oddany
Dziękujemy za ocenę

Komentarze

Bezpłatna wycena
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych oraz Rozporządzenia 2016/679. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Zostałem poinformowany, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania. Administratorem danych osobowych jest IBIF.PL KOWALSKI PAWEŁCZAK S.K.A. Więcej informacji dot. ochrony danych osobowych znajdą Państwo w polityce prywatności. Klikając WYŚLIJ akceptujesz wszystkie powyższe warunki.